Eckhart Nickel Punk
[Punk]

Okładka książki Punk

Opis

Piper Verlag
Monachium 2024
ISBN 978-3-492-07282-3
208 Liczba stron
kontakt do wydawnictwa

Program promocji przekładów
Ten tytuł jest objęty programem promocji przekładów na język polski w latach 2025-2027.

Empowerment für die Kunst

Frankfurcki autor Eckhart Nickel od dziesięcioleci wznosi pięknu literackie schrony. W czasach stawiających wyzwanie liberalnej demokracji, jego wybitna trylogia – „Hysteria”, „Spitzweg” i „Punk” – dowodzi, że piękno także stanowi zasób, o który warto walczyć, a przede wszystkim dla którego warto żyć.

„Obłęd!” – to słowo wyjątkowo często pojawia się w powieści „Punk” Eckharta Nickla i nie stanowi jedynie nawiązania do debiutanckiej powieści uhonorowanego Nagrodą im. Georga Büchnera Rainalda Goetzego „Irre!” (1983), a daje wyraz każdemu aspektowi tej euforycznej, popowej historii, która wnosi do literatury powiew świeżości.

W nieodległej przyszłości jakby znikąd pojawia się osobliwe zjawisko akustyczne. Nie chodzi o nowy gatunek muzyczny, tylko o rodzaj wszechobecnego szumu nazywany eufemistycznie „białym hałasem”. Staje się on odgłosem w tle. Znany z fizyki „biały szum” przykrywa rozpraszające człowieka wrażenia akustyczne, stopniowo je zagłusza, sprawiając, że stają się przyjemniejsze dla ucha. Tutaj podobnie brzmiący „biały hałas” uniemożliwia wszelki odbiór muzyki. Tłumi negatywne wypowiedzi, raniące deklaracje, wszelkie interwencje. Powstaje przebudzona kraina fantazji.

„Być może najbardziej zaskakujący skutek uboczny Białego Hałasu polega na tym, że wkrótce po zagłuszeniu negatywnych afektów znikają też wszelkie szczęśliwe emocje jak ekscytacja czy euforia, ale nie dzieje się to w następstwie celowych interwencji, a raczej całkowicie przypadkowo i mimowolnie. Jakby ktoś skręcił regulator, pozbawiając tym ogólną skalę ludzkich uczuć skrajności, i odciął końce tak, żeby – mówiąc żargonem dźwiękowców – pozostały jedynie średnie tony w ograniczonym zakresie”.

Narratorka powieści to młoda, około dwudziestoletnia Karen. Po maturze wynajmuje pokój u dwóch zainteresowanych sztuką braci – Ezry i Lamberta, którzy znaleźli w pełni autorski sposób na obchodzenie się z osobliwym zjawiskiem akustycznym. Ten ekscentryczny duet żyje w zakonserwowanej wersji przestrzeni odniesień popkulturowych, którą zamknięto najpóźniej w chwili zaprzestania wydawania magazynu muzycznego „Spex” i która od tamtej pory nie była otwierana; w atmosferze przesiąkniętej cytatami z filmów, filozoficznymi przeinaczeniami, insiderską wiedzą outsiderskich zespołów indie i naukowymi rozważaniami przemysłu rozrywkowego. Ezra i Lambert to nerdzi jak się zowie, lordowie tajnej pieczęci odchodzącej kultury.

Bracia stworzyli dźwiękoszczelne laboratorium stereo, w którym – wbrew wszelkim zakazom – produkują muzykę: punk! A Karen ma zostać ich wokalistką. Nie będę zdradzać, przed jakimi wyzwaniami regulacyjnymi stoi ta założona na znak protestu kapela, powiem tylko tyle: laboratorium jest typowym miejscem z książek Eckharta Nickla. Twierdzę przeciwko brakowi wrażliwości można już bowiem znaleźć w poprzedniej powieści autora – „Spitzweg” (2022), gdzie nie nosi wprawdzie nazwy „laboratorium stereo”, ale określa się ją nieco bardziej prozaicznie: „kryjówką sztuki”. Również w obsypanej nagrodami debiutanckiej powieści Nickla „Hysteria” (2018) mowa jest o schronieniu przeciwko wyobcowanemu, skontaminowanemu bezsensownymi fejkami świecie symulacji.

Początkiem nieufności w „Histerii” jest ugryzienie dziwnie mdłej maliny, w kolejnej powieści – „Spitzweg” – zawstydzona nauczycielka plastyki tworzy wspomnianą „kryjówkę”, miejsce, gdzie ówczesna młodzież ma szansę znaleźć odosobnienie. Również „Punk” rozpoczyna się od momentu zawstydzenia – żałosnej gry na pianinie. Tym razem jednak to nie nauczycielka plastyki, a gry na pianinie – Madame Framboisée – występuje w roli adwokata diabła. Jej znaczące nazwisko (framboise to po francusku malina) daje jasno do zrozumienia, że „Punk” można postrzegać jako inter- i ekstratekstualną zabawę literaturą. Z przyjemnością szuka się takich nawiązań do popkultury i wcześniejszych książek autora, oraz wyłaniającego się z nich bogactwa znaczeń.

To bogactwo służy stojącej za nim poetologii rozbudowującej kompleksowość, opowiadającej się przeciwko uproszczeniom, nadmiarowi zasad dotyczących języka i „sztuki”, przeciwko piosenkom zalgorytmizowanym i zoptymalizowanym pod kątem wyświetleń w mediach społecznościowych, czyli w skrócie: przeciwko sromotnej porażce naszej humanistycznej historii sukcesu. Jest to bez wątpienia krytyka kultury, ale nie w stylu starca użalającego się nad tym, że kiedyś wszystko było lepiej. Nickel pisze ogromnie ekspresyjnym językiem, starannie dobiera aluzje, pozwala sobie na emfazy oraz na wszelkiego rodzaju poważne i niepoważne żarty. Ta literatura bogactwa odrzuca politycznie oportunistyczne deklaracje, obliczone na jak największą liczbę like’ów oburzenie, bezpieczne resentymenty. Tworzona przez Nickla literatura stanowi empowerment sztuki i pokazuje, że fenomen piękna może być miejscem spoczynku, schronem, kryjówką.

Szczególnie w czasach takich jak nasze potrzebujemy piękna, spotykamy je jednak coraz rzadziej – nieprzerwanego piękna już prawie się nie widuje, jedynie z rzadka udaje się znaleźć pocieszenie. Ale znajdziemy je tutaj, w literaturze Eckharta Nickla, który wobec piękna czuje się zobligowany i spoglądając na świat, zdumiony woła euforycznym głosem: „Obłęd!“


Przekład: Agata Teperek

Tekst: Jan Drees

Jan Drees jest zajmującym się literaturą dziennikarzem niemieckiego radia i moderatorem programu „Büchermarkt”. Należy do zespołu krytyków w „Kulturzeit” emitowanym przez telewizję 3sat, członkiem różnych jury, a także autorem powieści i książek z literatury faktu takich jak „Staring at the Sun“ (2000), „Letzte Tage, jetzt“ (2011) „Sandbergs Liebe“ (2019) i „Literatur der Krise: Das Novellen-Werk von Hartmut Lange“ (2022). Do tego prowadzi bloga lesenmitlinks.de.