Schnelleinstieg: Przejdź do treściPrzejdź do głównej nawigacjiPrzejdź do nawigacji głosowej

Okładka książki Świat po Zachodzie. O nowym układzie sił w XXI wieku

Daniel Marwecki Die Welt nach dem Westen. Über die Neuordnung der Macht im 21. Jahrhundert
[Świat po Zachodzie. O nowym układzie sił w XXI wieku]

Program promocji przekładów
Ten tytuł jest objęty programem promocji przekładów na język polski w latach 2025-2027.

Pomiędzy przyszłością a przeszłością: rola Europy w postzachodnim świecie

Daniel Marwecki posiada kompetencje do prowadzenia analizy postzachodniego i wielobiegunowego świata. Niemiecki politolog wykłada stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie w Hongkongu. Dla jego studentek i studentów, jak mówi, Europa odgrywa pod względem politycznym drugorzędną rolę. Inaczej natomiast rzecz się ma ze Stanami Zjednoczonymi, choć Chiny wydają się dobrze przygotowane do współzawodnictwa z amerykańskim rywalem. Sam Marwecki, podróżując między Azją i Niemcami, czuje się coraz częściej tak, jakby oscylował pomiędzy przyszłością a przeszłością.  Gospodarcza niepewność, bieda, rozpad infrastruktury i społeczna dewastacja, tak oto politolog postrzega dzisiejsze Niemcy. Również pod względem politycznym ten kraj zepchnął się na boczny tor, głównie z powodu swojej jednostronnej solidarności z Izraelem po 7 października 2023 roku. Marwecki uważa, że sytuacja Niemiec jest dość beznadziejna, natomiast o Chinach nie mówi złego słowa. Z kolejnym przedłużeniem wizy nie powinien mieć zatem żadnego problemu.

Pomijając fakt, że Daniel Marwecki nie docenia takich osiągnięć europejskich jak praworządność czy wolność osobista, to do jego oceny postzachodniego porządku świata można się w pełni przychylić. Spojrzenie z perspektywy Hongkongu wyostrza poczucie rzeczywistości i przeciwdziała „niemieckiemu idealizmowi”. Zdaniem Marweckiego nie da się już powstrzymać spadku pozycji Niemiec oraz Europy, pozycji gospodarczej, politycznej i kulturalnej. Teraz chodziłoby o to, żeby nią przynajmniej „zarządzać”. Można uznać, że utrata wpływów przez byłe mocarstwa kolonialne, zwłaszcza Wielką Brytanię i Francję, to fakt dokonany, a nawet mile widziany. Ale jak patrzeć na wzrost znaczenia nowych graczy, poczynając od Chin, przez Indie aż po Brazylię? Marwecki daje wyraźnie do zrozumienia, że ze strony żadnego z tych podmiotów z pewnością nie należy się spodziewać hegemonii kulturalnej, takiej, jaką stworzył „Zachód”, ani też nieproszonych lekcji z wolności i praw człowieka. „Bunt tych innych” oraz ich rozwój przebiegają na zupełnie odmiennych zasadach, spośród których wschodnioazjatycka „misja industrializacyjna”, a mianowicie krzepki, oparty w znacznym stopniu na eksporcie kapitalizm państwowy stanowi największy potencjał. To, co udało się w Chinach, może niebawem udać się także w Indonezji, twierdzi Marwecki. Ale czy sukces ekonomiczny Azji Wschodniej nie wiąże się w dużej mierze z jej kulturą kolektywizmu? I czego Europa mogłaby (a także chciałaby) nauczyć się od tej kultury?

Marwecki opisuje wzrost znaczenia niezachodnich mocarstw jako historię wielokrotnych emancypacji. Wzięły one swój początek od walk wyzwoleńczych, zakończonych pierwszą dekolonizacją w 1960 roku. Obecnie obserwujemy „drugą rewoltę przeciw Zachodowi”. Jej punktem zapalnym stały się wojny w Ukrainie i Gazie. Z punktu widzenia Chin oraz ich licznych przyjaciół  rozsianych po całym świecie, oba konflikty są wprawdzie kłopotliwe, jednak w żadnym wypadku nie wymagają opowiedzenia się po stronie Zachodu. Kto jest właściwie agresorem? Moskwa, jak powszechnie wiadomo, chętnie stawia się w roli obrońcy dekolonizacji i zgodnie z tym walczy w Ukrainie przeciw hegemonii Stanów Zjednoczonych i jednocześnie o wielobiegunowy porządek świata. A Palestyńczycy mogą być pewni sympatii „Globalnego Południa” tak długo, jak długo będą traktowani wyłącznie jako ofiary „projektu kolonialnego” o nazwie Izrael.

W pozachodnim świecie standardy moralne, z których Europa była znana lub z powodu których okryła się niesławą, popadły w niełaskę. Także USA urządzają się w obecnym świecie na nowo, albo  go współtworzą. Ten świat będzie wielobiegunowy, wysoce konkurencyjny i, jeśli zajdzie taka potrzeba, wojowniczy. Widać wyraźnie, że Daniel Marwecki zdecydowanie nie chce podzielać „smutku” Europy wynikającego z nadejścia nowego świata.

Przekład: Irena Dębek

Tekst: Christoph Bartmann

Christoph Bartmann był dyrektorem Instytutu Goethego w Kopenhadze, Nowym Jorku i Warszawie, a obecnie mieszka jako niezależny autor i krytyk w Hamburgu.